„Ale zaczekaj, aż czekolada zastygnie!”, Dominika nie mogła się doczekać i zjadła je z cieplutką masą, która jeszcze rozpływała się w ustach. Ja się nimi będę delektowała następnego dnia, kiedy to będą czekały na mnie w lodówce po powrocie ze szkoły. Przepis pochodzi z wypożyczonej książki „Czekolada” – wydawnictwa Parragon. Piszę wydawnictwo, bo bardzo dużo jest książek na rynku o tytule „Czekolada”. W samej bibliotece było ich kilkanaście. Moje poszukiwania starych przepisów nadal trwają. Na razie bez rezultatów. W przyszłym tygodniu możecie się spodziewać przepisu na lody. Nie powiem na jakie, ale prócz tego, że będą smakowały to będą też wyglądały ładnie.
Przy takich potrawach mogę zapomnieć o diecie, choć od czasu do czasu przecież można sobie na takie delicje pozwolić:)
Przy takich potrawach mogę zapomnieć o diecie, choć od czasu do czasu przecież można sobie na takie delicje pozwolić:)
Tarteletki na czekoladowo i orzechowo
· 50 zmielonych orzechów laskowych (zmieliłam migdały)
· 150g maki pszennej
· 1 łyżeczka cukru pudru
· 2-3 łyżki wody
· 140g miękkiej margaryny
masa czekoladowo-orzechowa:
· 2 łyżeczki mąki kukurydzianej (użyłam skrobi kukurydzianej)
· 1 łyżeczka kakao w proszku ( dałam łyżkę)
· ok. 300ml półtłustego mleka
· 2 łyżki masła orzechowego
· tabliczka czekolady deserowej
· orzechy włoskie bądź laskowe do przybrania
Do zmielonych orzechów bądź migdałów dosypać mąkę, cukier i margarynę. Miksować przez kilka sekund, aż masa będzie przypominała zacierki. Dolać 2-3 łyżki wody i dalej miksować, aż powstanie miękkie ciasto. Przykryć i schładzać w zamrażalniku przez 10 minut.
Rozwałkować ciasto i wyłożyć nim foremki do tarteletek (mi starczyło na 10), nakłuć spód ciasta widelcem i wyłożyć pogniecioną folią aluminiową. Piec przez 15 minut w piekarniku rozgrzanym do temperatury 200oC. Wyjąc folię i piec przez kolejne 5 minut, aż ciasto będzie kruche i złociste. Wyjąć z piekarnika i pozostawić do ostygnięcia.
W tym czasie przyrządzić masę czekoladowo-orzechową. Stopić czekoladę, dodając łyżkę mleka (zrobiłam to kładąc miskę na rondelku, w którym na małym ogniu gotowała się woda). W misce wymieszać mąkę bądź skrobię, kakao w proszku i cukier z odpowiednią ilością mleka i wymieszać. Przelać do miseczki ze stopioną czekolada, która wciąż jest na rondlu, dodać masło orzechowe, zamieszać i gotować na małym ogniu, mieszając, aż masa zgęstnieje. Jeśli jest za gęsta rozrzedzamy mlekiem. Ostudzić trochę masę, co jakiś czas mieszając by nie zastygła. Wlać do tarteletek po 1 lub 2 łyżkach, zależy od foremki i przybrać orzechami włoskimi bądź laskowymi. Jeść od razu, lub gdy masa zastygnie. Ja chłodziłam w lodówce całą noc.
Mam nadzieję, że wam się uda i, że będą równie kruchutkie jak moje:)
1 komentarz:
Hej :)
Tez w końcu założyłam bloga :)
Wejdź na mój profil :)
Buziaki
Agata
http://cookingisawesome.blogspot.com
Prześlij komentarz