Jest tyle rodzajów spaghetti, tyle dodatków do nich, a ja tu wyskoczę z takim prościutkim przepisem. Zawsze się zastanawiam jak to jest z tą sceną z „Zakochanego kundla”, gdzie psy wciągają makaron i się całują, czy naprawdę to jest takie romantyczne? miłe? przyjemne? W tym wydaniu na szczęście nie ma tych klopsików. Przeczytałam, że makaron daje siłę, uczucie szczęścia i nie tuczy, hm… trzeba go gotować bez przerw, serwować od razu, dodawać dużo sosu (żeby nie był suchy, rzecz jasna), podawać na ogrzanym talerzu (to bardzo ważne) i nie lubi zimnej wody, a co lubi? Przeróżne rodzaje sosów z pomidorów, śmietany, sera, grzybów, mięsa lub owoców morza, od tego wymieniania, aż się głodna zrobiłam. A co do przypraw, to czosnek, parmezan, bazylia, oliwa i czarny pieprz lub dymka, imbir, kolendra, sos sojowy i papryczki chilli. Pierwsza wersja włoska, druga azjatycka. Obydwie są pyszne. Zresztą, jak kto woli!
Spaghetti pomidorowe po mojemu
· 10 kostek zamrożonego bulionu warzywnego
· 400g mięsa mielonego z łopatki wieprzowej
· puszka krojonych pomidorów (można dwie)
· 2 posiekane w piórka cebule
· 3 drobno pokrojone ząbki czosnku (jak lubisz możesz 4)
· sól, pieprz
· ¼ łyżeczki chilli
· oliwa
· szczypta curry i papryki czerwonej
· 400g ugotowanego makaronu do spaghetti z łyżką oliwy
Na rozgrzanej oliwie rumienimy czosnek i cebulę. Dodajemy mięso, mieszamy, dodajemy kostki bulionu i przyprawiamy. Smażymy ok. 5-7 minut, aż będzie miękkie. Wtedy dodajemy pomidory i dusimy na małym ogniu ok. 10 minut, aż utworzy się gęsty sos, (jeśli nie lubicie bardzo gęstego, to skracacie czas duszenia). Podajemy ze świeżo ugotowanym makaronem, na gorącym talerzu. Posypujemy startym parmezanem, czy innym żółtym serem.
Smacznego!