piątek, 23 grudnia 2011

Kutia - ostatnia szansa!




Kutia to tradycyjna potrawa ukraińskiej, białoruskiej, litewskiej i dawniej polskiej kuchni kresowej. Nazwa pochodzi od słowa ukraińskiego (z greki) kókkos pestka, ziarno. Jest jedną z 12 potraw tradycyjnie wchodzących w skład wieczerzy wigilijnej. Jada się ją głównie w okresie świąt np.: Bożego Narodzenia i Nowego Roku.


Zwyczajowo robiona jest z obtłuczonej pszenicy, ziaren maku, słodu lub miodu, i bakalii: różnorakich orzechów, rodzynek i innych dodatków. W wielu przepisach uwzględnia się mleko lub śmietankę, w oryginalnej kutii mlekiem było mleko z mielonego maku. Współcześnie używa się też składników, które niegdyś nie były tak popularne i dostępne, takich jak kawałki kandyzowanej skórki pomarańczowej czy migdały.

Na Białorusi częściej niż z pszenicy, kutię gotuje się z kaszy jęczmiennej (pęczak), ale czasami także z ryżu. Szeroko rozpowszechniona jest kutia na słono z samych ziaren, bądź z dodatkiem maku, ale bez miodu i bakalii. Oprócz okresu noworocznego, kutię spożywano na Dziady, oraz stypę. Uważana była także za ulubioną potrawę Ziuzi - białoruskiego bóstwa zimy. Substytutem kutii są łamańce z makiem. (wikipedia :), ale ciekawe informacje)

Potrawa, której nie może zabraknąć na naszych stołach. U mnie gości pierwszy raz. Zawsze zamiast niej były kluski z makiem. Ciekawe czy rodzinie posmakuje, bo ja już zjadłam trochę, nie czekając 48 h. :)


 


Kutia

przepis autorski na bazie powszechnego przepisu

(6-8 porcji)


1 szklanka pęczaku

szczypta soli

łyżka masła

3 1/2 szklanki wody

1 1/2 szklanki masy makowej

1 szklanka rodzynek królewskich

1/2 szklanki orzechów nerkowca

1/2 szklanki orzechów włoskich

2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej

1/2 flakonika esensji waniliowej

1/2 szklanki płynnego naturalnego miodu

 


zamiast masła- margaryna

zamiast rodzynek królewskich- inne rodzynki, np. sułtanki

zamiast orzechów nerkowca - migdały

zamiast kandyzowanej skórki pomarańczowej - skórka starta z ½ pomarańczy

*zamiast esencji waniliowej - ziarenka z ½ laski wanilii (wanilia będzie bardziej wyczuwalna)

*zamiast naturalnego miodu - sztuczny miód

 


Opłucz ziarna pęczaku. Włóż do rondelka i zalej 1 ½ szklanką wody. Dodaj łyżkę masła i szczyptę soli. Gotuj  pod przykryciem przez 15 minut mieszając co jakiś czas.

W międzyczasie zalej rodzynki wrzątkiem na kwadrans. A następnie porządnie odsącz. Nie wylewaj wywaru z bakalii!

Do pęczaku dolej 1 szklankę wywaru, zdejmij z gazu i przykryj pokrywką.
Po 30 minutach powtórz czynność dolewając ½ szklanki wywaru.
Po 30 minutach dolej 1/3 szklanki wywaru i gotuj przez kwadrans. Płyn powinien wyparować, a kasza być miękka. Ostudź.
Rozgrzej piekarnik do 200oC. Orzechy wyłóż na blachę i podprażaj przez 10 minut.
Wymieszaj wszystkie składniki w misce: ugotowany pęczak, orzechy, kandyzowaną skórkę pomarańczową, aromat waniliowy, rodzynki, miód i masę makową.
Przykryj folią spożywczą lub aluminiową i wstaw do lodówki minimum na 48 h. Dzięki temu wszystkie smaki się połączą i będą bardziej aromatyczne.


KOCHANI, ŻYCZĘ WAM, ABY TE ŚWIĘTA BYŁY SPOKOJNE, BEZ KŁÓTNI I ZBĘDNYCH SŁÓW. ABYŚCIE CIESZYLI SIĘ CZASEM SPĘDZONYM Z RODZINĄ, DELEKTOWALI SIĘ WYPIEKAMI I POTRAWAMI WIGILIJNYMI I PRZYJĘLI JEZUSA DO SWOICH DOMÓW!

WESOŁYCH ŚWIĄT!


Weronika

20 komentarzy:

Kasia_S pisze...

Kucia, tak ja nazywamy w moim domu:) to chyba nasza ulubiona potrawa wigilijna, ktora zawsze pierwsza znika ze stolu.
Ide dokończyć moją bo wczoraj ugotowałam peczak:)
Wesołych Świąt:)

Mirabelka pisze...

Pierwszy raz spotykam się, że trzeba czekać 48 godzin :) We wszystkich przepisach z reguły karzą mieszać pęczak lub pszenicę z masą makowo-miodowo-bakaliową tuż przed podaniem, bo ponoć pszenica robi się twarda. Aczkolwiek mnie często tej kutii zostaje tyle, że jem ją na drugi i trzeci dzień jeszcze i jakoś nie zauważyłam, aby twardniała ;)

Ślicznie wygląda na Twoich zdjęciach. Kutia z reguły nie jest zbyt fotogeniczna, a Ty uwieczniłaś ją rewelacyjnie :)

muffinka pisze...

Mirabelko,
powiem Ci, że po 24 h już sobie nalożyłam porcję i wyraźnie czuć jak smaki przez siebie przeniknęły. To jak wspaniale będze jutro smakowała. A ten sposób, mój:), gotowania pęczaka, dolewając stopniono wawaru, raz gotując raz nie zapobiega twardnięciu i pęczak nasyca się smakiem rodzynek, ale nadal pozostaje maślany od masła :)

Anonimowy pisze...

Uwielbiam kutię, ale tutaj wygląda już całkiem zabójczo! :)

Wesołych Świąt!

Mar pisze...

Nie zamieniłabym masła ani miosu!:) Za to aromat na ekstrakt, a rodzynki na żurawinę. Ta ostatnia zamiana z resztą ma nastąpić u mojego taty w tym roku, bo odkryliśmy że to właśnie rodzynki sprawiają że nikt u nas na święta kutii nie je:) Pora to zmienić:)

Wspaniałych, ciepłych Świąt Weroniko!

muffinka pisze...

Mar kochana, tu wybitnie się wpasowały potężne, złociutkie rodzynki królewskie, które polecam. Można je zakupić na jarmarkach :)
Ale z żurawiną może być ciekawie :)
Z nią zrobiłam co innego, na co zapraszam w najbliższym czaasie

Dusia pisze...

Co za zdjęcie! obłędnie z tym miodem wygląda :) U nas kutia nie zrobiła dobrego wrażenia :) ale kiedyś będziemy na pewno miec drugie podejście.

Siaśka pisze...

:D u mnie babcia gotuje kutię, ale całkiem inaczej :D

pees pisze...

U mnie kutii nigdy nie było, nigdy jej nie smakowalam! duużo jeszcze przede mną:)

muffinka pisze...

Pees musisz koniecznie spróbować!
Siaśka, napewno robi inaczej, bo tę kutię sama wymyśliłam :)

Lovelykate pisze...

Nigdy nie jadłam, ani nie robiłam kutii, a wygląda przepysznie :) Muszę spróbować w przyszłym roku koniecznie!

Wesołych Świąt :)
www.amatorskiegotowanie.blogspot.com

kornik pisze...

Żałuję, ale jeszcze nie miałam okazji jeść kutii. Chyba najwyższa pora spróbować:)

Wesołych!

ŁAKOMCZUCHY pisze...

nigdy w domu nie było u mnie kutii, nawet nie wiem jak smakuje ;) zapewne bardzo słodko.
pozdrawiam światecznie ;)

Monika pisze...

wspaniała ta Twoja kutia.U mnie jest w wersji z pszenicą:)
Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie!
M.

Asia pisze...

I tobie wesołych świąt! :)

Agata dietetycznie w kuchni pisze...

Śliczne zdjęcia :)
U mnie niestety w tym roku kutii brak :(

asieja pisze...

uwielbiam tą słodycz miodu, smak maku i bakalii. ostatnie lata nie do dostania są u nas ziarna pszenicy, więc też robimy z pęczakiem i jest pysznie.

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Śliczne to zdjęcie z miodem!

Mysza pisze...

Witaj.
Zrobiłam podsumowanie Akcji Wigilia. W wyróżnieniu znalazł się Twój przepis. Teraz dopiero zauważyłam, że nie ma banerka akcji na Twoim blogu. Proszę wklej go. Nie chcę być posądzona o łamanie zasad. Dziękuje i pozdrawiam serdecznie.

Bea pisze...

Wspanialy przepis, dobrze przemyslany i latwy. Gotowalam ta kutje dwa razy, dla mojej angielskiej rodziny i naprawde byli pod wrazeniem. Dziekuje i Wesolych Swiat!!!

.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...