Przepraszam, że nie pisałam parę dni i muszę Was zawieść jak uprzedzałam, nie będę pisała przez tydzień. Trochę smutno, bo nie będę używała piekarnika i tego wszystkiego przez tydzień… No, ale tutaj proszę Was – Jabłecznik, a przepis na niego pochodzi z książki „Zdrowa kuchnia” Aliny Dąbrowskiej z 1987 roku. To jedna z tych książek, którą udało mi się kupić na starociach, po bardzo niskiej cenie, tak niskiej, że wstyd się przyznać. Mam sentyment do wielu rzeczy, a stare książki to właśnie jedna z nich. Żółte kartki, pachnące tamtymi czasami, szkoda, że ta nie jest popisana. Lubię zapiski innych ludzi, zawsze można się coś ciekawego dowiedzieć o książce czy tych innych ludziach. Kiedy przeglądałam tę lekturę zachęcił mnie przepis, na który niestety nie mam i raczej nie znajdę składników, Mianowicie na sałatkę wiosenną po francusku, z liśćmi polnego mlecza, krwawnika, babki wąskolistnej, no i z pietruszką, szczypiorkiem i innymi. Ciekawi mnie jak kuchnia wyglądała za tamtych, przecież nie tak dawnych czasów. Wcinamy rukolę, roszponkę, a tu proszę, moglibyśmy się delektować liśćmi krwawnika. Przepis ze strony 236 – Konfitura z płatków róży, to również brzmi fascynująco i smakowicie. Liczę na to, że w wakacje uda mi się przyrządzić taką sałatkę. Musiałabym tylko wybrać się na czystą łąkę bez tych miastowych zanieczyszczeń, bądź pole i zerwać te rośliny, z czym może być problem, bo nienajlepsza ze mnie zielarka:)
Muszę się Wam przyznać, że to ja zjadłam połowę blaszki tego ciasta…
Jabłecznik
· ½ kostki masła
· 1 ½ szklanki mąki
· 1 całe jajko
· 2 żółtka
· białko do smarowania
· ½ szklanki śmietany
· ½ szklanki cukru
· 1 cukier waniliowy (zastąpiłam łyżeczką esencji waniliowej)
· 1 łyżeczka sody oczyszczonej
· szczypta soli
· 1 kg jabłek
· 3 łyżki cukru
· cynamon
Mąkę przesiać na stolnicę, posolić, zrobić wgłębienie, wsypać sodę, włożyć masło, jajko i żółtka, posiekać tasakiem (proponuję nożem), wsypać połowę cukru, połączyć ze śmietaną i esencją wanilią lub cukrem. Jeżeli ciasto będzie za rzadkie, a będzie, dosypać mąki (w zależności od wilgotności mąka wchłania więcej lub mniej płynu). Następnie rozwałkować, ułożyć na wysmarowanej i wysypanej mąką blaszce, proponuję tortownicę, odstawiłam też ciasto na chwilę do lodówki. 1/3 ciasta zostawić na paseczki, którymi ozdobimy jabłka. Jabłka (najlepiej antonówki, użyłam różnych) umyć, utrzeć na tarce (ucierałam na plastry), wysypać równo na cieście, pocukrzyć i posypać cynamonem (tyle ile lubisz, ja dałam bardzo dużo). Ozdobić ukośnie ułożonymi paskami z rozwałkowanej reszty ciasta. Posmarować białkiem i włożyć do piekarnika. Pieczemy ok. 40 minut w temp. 180-200oC. Piekłam w 200oC. Po wystygnięciu posypujemy cukrem pudrem i delektujemy się tym wybornym smakiem:)
Pozdrawiam i życzę spokojnych ferii dla tych, którzy ich jeszcze nie mieli. Dolnośląskie mają w tym roku jako ostatni. Dopinam zamek w walizce i idę się porządnie wyspać. :)
7 komentarzy:
jakie apetyczne zdjecia:) ciasto wyglada tak smakowicie, ze mam ochote skubnac Ci przez ekran:)
Znajdziesz te składniki na wsi, na łące. Moja Babcia robi miód z kwiatów mleczu - normalnie zbiera je w polu. Herbatkę z krwawnika też popijamy u niej. Spróbuj!
uwielbiam takie szarlotki ze startymi jabłkami!
takie kawałek z talerza.. skradłabym.
cudowny ten jabłecznik :) zdjęcia tak apetyczne, że porwałabym cały :)
Normalnie przez ekran poczułam zniewalającą woń jabłecznika...
Jak to zrobiłaś???:)
właśnie włożyłam do piekarnika, zobaczymy czy wyjdzie równie kusząco, jak tobie : )
Prześlij komentarz