Przepis od mojej koleżanki, Kingi Ż. Dziękuję Ci i pozdrawiam. Troszeczkę go zmodyfikowałam, ale wstawię w oryginale ze swoimi uwagami.
Nikt u mnie w rodzince nie wyczuł płatków kukurydzianych, które grają główną rolę, za to wyczuli cynamon. Tato, który zajadał się nimi przed chwilą zaproponował mi bym następnym razem dodała jakieś orzechy… To znak, że orzechów w batonikach jest za mało, ½ szklanki, może to mało. Jak macie jakieś uwagi, to nie bójcie się ich uwzględniać, jestem otwarta na Wasze propozycję, zwłaszcza, że czytelników robi się coraz więcej.
Wczorajszy spacer po plaży, przez las, koło jeziora był naprawdę magiczny, ale niestety nie mam zdjęć. Możecie sobie tylko wyobrazić idealne, czyste morze, jedyne fale, to te, które starają się rozbić o zamarznięty brzeg. Las, choinki, drzewa iglaste, wszystko zielone! A jezioro… Mgła, która nisko unosi się nad zamarzniętą powierzchnią, ptaki, które wzbijają się w powietrze i Słońce, które prześwituje przez korony drzew. Magia, jak idealne ciasto:) Odpłynęłam troszeczkę… Szkoda, że już za parę dni kończą się ferie i zacznie się szkoła, ale niedługo będą wakacje, tylko 4 miesiące:)
Batoniki kukurydziane
· 125 g masła
· ½ szklanki cukru (użyłam cukru pudru i troszkę mniej)
· 3 łyżki kakao (nie dodałam)
· 4 łyżki miodu (dałam 3 łyżki wielokwiatowego)
· 1 cukier waniliowy (dałam 3 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią i szczyptą kardamonu, firmy Kamis bodajże)
· ok.150 g płatków kukurydzianych (dałam 3 garści)
· garść orzechów laskowych (2 łyżki)
· garść orzechów włoskich (4 łyżki)
· garść rodzynek (2 łyżki)
· dodatkowo:
· 2 łyżeczki cynamonu
· 2 łyżki płatków migdałów
· 50g zagęszczonego, karmelowego mleka
· 100g czekolady deserowej (proponuję „Jedyna” Wedla)
W garnku na wolnym ogniu roztapiamy masło. Dodajemy cukier, stale mieszając. Po chwili miód, cukier z prawdziwą wanilią i cynamon. Podgrzewamy przez kilka minut do uzyskania konsystencji budyniu. Zdejmujemy z ognia i dodajemy płatki kukurydziane, orzechy laskowe i włoskie, migdały i rodzynki. Mieszamy i lekko zgniatamy część płatków. Przekładamy na blachę, użyłam keksówki, przykrywamy papierem do pieczenia i obciążamy czymś ciężkim, użyłam słoików z przetworami. Odstawiamy do ostygnięcia. Przed włożeniem do lodówki ściągamy papier do pieczenia i rozsmarowujemy karmelowe mleko, odstawiamy na 2 godziny. Roztapiamy czekoladę, studzimy i wylewamy na batoniki. Wkładamy do lodówki na kolejne 2 godziny.
Smacznego!
3 komentarze:
Jakie ładniutkie, schrupałabym jednego albo dwa :)
wyglądają niesamowicie.
Nie wątpię, że rozpływają się w ustach. Domowe corny? Zrobię wszystko, żeby je mieć!
Prześlij komentarz