To musiało się stać.
Zakochałam się!
I wcale nie po wizycie w Primarku, lecz po spędzeniu, tu, już sześciu dni.
Widziałam panoramę Manchesteru z kawiarni Cloud 23 w najwyższym budynku, hotelu Hilton. Miasto, aż błagało, żebym pomyślała nad powrotem, tu, kiedyś. Tak też zrobię, wprowadzę się tu po liceum. Mam nadzieję tylko, że nie sama.
Lubię miejsca, które mają duszę, które pozwalają mi się rozwijać pod wieloma względami, które przepełnione są uprzejmością innych ludzi.
Manchester właśnie taki jest. Idealny.
Niestety niebawem wracam do Polski, która wydaje mi się teraz taka mała, niedoskonała, daleka od Anglii o tysiące lat świetlnych.
Jutro przepis na bananowe ciasto słodzone bakaliami. I zapewne kolejna dawka zdjęć.
Pozdrawiam,
[muffinka.]
3 komentarze:
Nie mogę doczekać się kolejny zdjęć - te mają w sobie taki klimat...
A przepraszam jeśli można wiedzieć w jakim wieku jesteś?:)) Piękne zdjęcia...stare czasy:)))
Już od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga, ale jeszcze nigdy nie umieściłam tutaj komentarza. Będąc pod wrażeniem Twoich ostatnich postów i wspaniałych migaweg z Machesteru po prostu nie mogłam się powstrzymać żeby czegoś nie napisać. Zaczarowałaś mnie tymi zdjęciami. W tym roku przed wakacjami planuję wyjazd do Anglii (na dłużej, być może na stałe) i zastanawiałam się nad miejscem docelowym - Londyn czy Manchester? Teraz dzięki Tobie już nie mam wątpliwości, dziękuję kochana!
Prześlij komentarz