.............................................
Może za czymś tęsknię, a może na coś czekam?
Może odliczam, 16 dni...
Może jest mi przykro, a może jestem szczęśliwa?
Może nie rozumiem pewnych rzeczy, a może niektórych jestem doskonale pewna?
To ciasto było moim pierwszy, które przebyło tyle kilometrów, spędziło noc na podłodze w garażu (oczywiście w pojemniku, jak się okazało nieszczelnym, bo mrówki znalazły jakoś wejście, ale udało nam się je przepędzić! uf!). Delikatny smak oreo, połączony z wyrazistym akcentem czekolady, soczystą truskawką w lepkim miodzie z waniliowym budyniem.
Ja jem ciasta i wszelkie inne słodkości tego typu na śniadanie, w towarzystwie latte albo cappucino.
Polecam, gdyż wtedy nie musicie sobie jednego czy dwóch kawałków ani odrobinkę wypominać :)
Na zdjęciach w dalszym ciągu Kłodzko, aż jestem pod wrażeniem, ile udało mi się sfotografować i zwiedzić, dreptając przez miasto, w tak krótkim czasie - bodajże dwie godziny.
Nie pamiętam, co wtedy brzmiało mi w uszach, ale dziś jest to Sufjan Stevens, zdecydowanie. Kojarzycie reklamę redbulla? Melodia w tle jest jego autorstwem.
Pozdrawiam,
[muffinka.]
5 komentarzy:
Ja nie z tych, co sobie wypominaja :)
Tarta boska!
Ja walczę z dietą a tu takie pyszności! Czekolada + truskawki... mmm.. pycha!
Szkoda tylko że nie ma jeszcze naszych, polskich prawdziwych truskawek. Bo to co jest w sklepach dostępne to się jeszcze do jedzenia nie nadaje. :( 3-4 tygodnie trzeba poczekać... :(
Łolaboga :D
Prezentuje się nieziemsko ! Przypuszczam, że tak samo smakuje :)
Wygląda na piękne miasto! A już na pewno Twoje ciasto takie jest:) Też mam zwyczaj taki sam jak ty. Poranek z ciastem/ciastkiem/czymś słodkim i ostatnio zdecydowanie cappuccino. Chętnie dzisiejsze wafelki zamieniłabym na Twój kawałek ciasta:)
Krysia BloodyGoodFood
Prześlij komentarz