Delikatne
parzone ciasto wypełnione idealnym kremem waniliowym z nutką cynamonu i gałki
muszkatołowej. Dużo roboty, ale warto!
Ptysie z kremem waniliowym
przepis
zmodyfikowany na podst. (klik)
(2 blaszki)
ciasto:
250ml wody80g masła
140g mąki pszennej
4 jajka
krem:
500ml mleka50g cukru
16g cukru waniliowego
saszetka budyniu
75g masła
żółtko
1/2 łyżki mąki pszennej
1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
oraz:
cukier puder
Do rondelka wlej wodę i masło. Gotuj na średnim ogniu do momentu połączenia się składników. Następnie przesiej mąkę i gotuj przez kilka minut na małym ogniu stale mieszając. Zdejmij z ognia i wystudź.
Gdy będzie zimne ubij ciasto z jajkami.
Wyciskaj szprycą na blachy wyłożone papierem do pieczenia w 2 centymetrowych odstępach. Nawilżonym palcem przyciskaj do środka czubki ptysiów. Piecz w 200oC 20-25 minut.
Aby przygotować krem odlej 1/2 szklanki mleka z 500ml i wymieszaj z budyniem, żółtkiem i mąkami. Resztę mleka zagotuj z masłem i cukrami. Pierwszy roztwór dodaj do drugiego i gotuj na małym ogniu, do momentu zgęstnienia masy. Zdejmij z ognia i wystudź. Wstaw na noc do lodówki, a upieczone ptysie schowaj do pojemnika.
Następnego dnia nadziej ptysie kremem. Robiłam to szprycą z końcówką taką jak do pączków wciskając krem od spodu. Przyprósz cukrem pudrem i gotowe!
Ach i nie otwieraj piekarnika
podczas pieczenia ptysiów!!!
………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………Czasem warto się troszkę namęczyć dla Kogoś.
Całe zamieszanie z ptysiami, moją małą szprycą, małą kuchnią, z której korzystam w moim obecnym, wakacyjnym położeniu, trwało chyba z 3 godziny, a łakocie zniknęły w kilkanaście minut... Niesamowite, ile pracy trzeba włożyć w przygotowanie jakiegokolwiek atracyjnego i smacznego jedzenia, ale ale, co dostajemy w zamian? Uśmiech, a to wiele znaczy :)
Coraz częściej pachnie ciastem drożdzowym w różnej postaci, niż muffinkami czy tartami. Zafascynowałam się nim chyba aż za bardzo, ale przecież wymaga więcej czasu niż babeczki, które robi się w 15 minut, a czasu jest bardzo dużo!
Druga ćwiartka wakacji w trakcie. Pieczcie, eksperymentujcie i nie bójcie się spróbować :)
To czas, gdzie na śniadanie zamiast jajecznicy, można zjeść pancakes, ryż na mleku albo zrobić dzień wcześniej pyszne bułeczki!
Zapraszam do działu alfabetyczny śniadaniowy spis.
Pozdrawiam,
muffinka
11 komentarzy:
uwielbiam ptysie:D
Zdałam sobie sprawę, że nigdy nie robiłam ptysi! Sęk w tym, że chyba nie byłoby na nie chętnych ;<
Śliczne! Mogę kilka?
Pozdrawiam Cię:)
Takie malusie:)
Ciekawe, czy wyszłyby w wersji b.g:P
Ptysie.. to jest to !
to ja poproszę jednego;)
Własnie, nie można otwirać piekarnika podczas pieczenia, a po upieczeniu nalezy ciasto ostrożnie chłodzić. Inaczej ciasto siądzie i nie będzie takie dobre.
Takie maleńkie ptysie są rozkoszą dla mojego oka :) a co dopiero dla podniebienia :))
Radosna szkoła,
ja ciasta nie ochładzałam, wyjęłam upieczone z piekarnika i przełożyłam do pudełeczka. Wcale nie siada :)
Pozdrawiam
Baardzo apetycznie wyglądają:)
Baardzo apetycznie wyglądają:)
Prześlij komentarz