Naleśniki z dodatkiem syropu klonowego (ciasto idealne), nadziane karmelowym mascarpone i zapieczone w syropie klonowym i maśle.
Klonowe naleśniki z karmelowym mascarpone
(15-20 naleśników)
naleśniki:
2 jajka
500ml mleka
3 łyżki cukru
łyżeczka esencji waniliowej
250g mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka masła
łyżka syropu klonowego
karmelowe mascarpone:
250g mascarpone
100g cukru palmowego
oraz:
100ml syropu klonowego (klik - najelpszy)
50g masła
zamiast esencji waniliowej – aromat bądź ziarenka z 1/2 laski wanilii
zamiast masła – margaryna
zamiast cukru palmowego – cukier brązowy lub trzcinowy (mascarpone wtedy należy przygotować dzień wcześniej)
Masło rozpuść w rondelku bądź w mikrofalówce.Jajka zmiksuj lub ubij trzepaczką z cukrem i esencją. Dodaj mleko, powoli wlewając. Wymieszaj z syropem klonowym.
Mąkę przesiej do drugiej miski z proszkiem do pieczenia, a następnie wymieszaj z mokrymi składnikami i masłem.
Smaż naleśniki na rozgrzanej patelni teflonowej bez tłuszczu po ok. 30 sekund z każdej strony.
W międzyczasie przygotuj mascarpone. Utrzyj ser z cukrem.
Naleśniki smaruj karmelowym mascarpone, składaj jak na zdjęciu, czyli na pół i jeszcze raz na pół.
Masło rozpuść z syropem klonowym.
Zapiekaj na patelni po dwa złożone naleśniki w 3-4 łyżkach sosu klonowego.
Urocze naleśniki można zapakować do pudełeczka i zabrać ze sobą. Na zimno również smakują niebiańsko.
………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Ja jestem stworzona do mniejszych rzeczy, do poezji, do wierszy - czytania ich, pisanie mi nie wychodzi.
Uwielbiam wiersze i osobę Briana Pattena, może dlatego iż znam Go osobiście, może dlatego, że pisze o miłości, może dlatego, że wiersz, który napisał dla swojego przyjaciela jest najpiękniejszym wierszem jaki znam (aktualnie nie mogę go znaleźć), może dlatego iż ze wszystkich autografów/dedykacji, ten od pomarszczonego, usmiechniętego pana pachnącego papierosami i grzanym winem ma dla mnie jakiś sentyment, choć staram się nie przywiązywać szczególej wagi do nic nie znaczących, nieszczerych "dla Weroniki/Weronice od *" - te od Briana takie nie były.
Poznałam Go na festiwalu "Port Literacki", który odbędzie się również w tym roku, 20-22 kwietnia we Wrocławiu. Prócz dobrej dawki poezji i muzyki będzie możne skosztować (mojej ulubionej) kawy z MoonLightCoffee.
Po więcej informacji zapraszam tu (klik).
Pozdrawiam,
muffinka
5 komentarzy:
Bardzo fajny blog, dodaję do ulubionych.
jesteś niesamowita :)
pozdrawiam gorąco
Fantastyczny pomysł. Prosiłabym tylko jeszcze o listę dokładnych ćwiczeń :) Po odkopani swoich butów do biegania zabieram się do robienia Twoich naleśników. Bardzo trafiony przepis szczególnie jeśli towarzyszy im kawa z mlekiem:)
Krysia
http://codziszjemnasniadanie.tumblr.com/
mniam! naleśniki! jeszcze z takimi dodatkami, pychota! :)
Klonowe? o nie! :) z mascarpone? mmmm :)
Prześlij komentarz