Kruchy, maślany spód wypełniony kremem kasztanowym z mascarpone, przykryty pierzynką z opalanej bezy. Wspomnienie pieczonych kasztanów z jarmarku bożonarodzeniowego.
Tarta kasztanowa z bezą
100g masła
150g mąki pszennej
50g cukru pudru
żółtko
puszka kasztanów 240g
100g cukru pudru
250g mascarpone
łyżeczka esencji waniliowej
4 białka
szklanka cukru
Masło, mąkę, żółtko i cukier rozetrzyj palcami i zagnieć na ciasto. Formę do tarty wysmaruj masłem, wylep ciastem i schowaj na godzinę do lodówki. Piecz przez 15-20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.
W międzyczasie kasztany wyjmij z zalewy i zmiksuj, lecz niedokładnie. Połącz z cukrem pudrem, utartym mascarpone i wanilią.
Białka ubij na sztywno w kąpieli wodnej. Ciągle miksując dodawaj partiami cukier. Masa powinna być sztywna i lśniąca.
Na upieczonym spodzie rozprowadź krem, a na nim bezę. Opal ją przy pomocy palnika.
Przechowuj tartę w lodówce.
...................................................
Wielki dzień coraz bliżej, pozostały trzy tygodnie.
Będzie lepiej, będzie spokojniej, będzie bezpieczniej.
Pozdrawiam,
[muffinka.]
7 komentarzy:
Mmm... wspomnienie kasztanów... :)
Nigdy jeszcze nie piekłam nic z dodatkiem kasztanów, a widzę, że warto spróbować (: smakowita tarta. Pozdrawiam
Ciekawa propozycja, jeszcze nie jadłam :>
O mamuniu, ależ to musiało bajecznie smakować! :)
Doskonała! Wprost ubóstwiam smak słodkich kasztanów! :)
Boska tarta! :)
Korzystając z okazji chciałabym Cię zaprosić do wzięcia udziału w moim konkursie, w którym zadaniem konkursowym jest przygotowanie wielkanocnego wypieku bądź deseru. :) A do wygrania jest śliczna patera i nie tylko! :)
Szczegóły na blogu:
http://tajnikismaku.blogspot.com/2015/03/wielkanocny-konkurs-pastelowy.html
bez zbędnych słów-wygląda pysznie!
Prześlij komentarz