Były sobie bajgle z za małą dziurką, były sobie one jogurtowe i miały w sobie różne ziarenka, które chrupały równie smacznie jak amarantus i sól morska z wierzchu. Były sobie puszyste, przekrojone na pół, posmarowane pesto rosso, z dojrzewającym serem, suszonymi, mięsistymi pomidorami i wianuszkiem ze świeżego tymianku. Uszczęśliwiały muffinkę, jej rodzinkę i innych Ktosiów.
Teraz już ich nie ma.
PS Popping z amarantusa, to nim posypujemy bajgle! Jak zwykle coś przeoczyłam...
.................................................................
Czy czujesz się starsza?
Czy coś się zmieniło?
Nie czuję się starsza, wszystko jest po staremu.
Mam szesnaście lat i dwa dni
i nic się nie zmieniło.
Ciągle szukam szczęścia, które nieustannie wymyka mi się z rąk, jakbyśmy nie byli dla siebie stworzeni,
ale jesteśmy,
wiem to!
Ciągle szlifuję mój talent plastyczny tworząc bajgle z za małą dziurką,
psując wzorek na czekoladowym serniku na owsianym spodzie, podczas sprawdzania drewnianym patyczkiem, czy jest już upieczony,
nakładając dwie godziny różowe floresy-esy na tort, który w środku kryje cztery różnoodcieniowe różowego biszkopty, przełożone czekoladowo-orzechowym musem.
Ciągle jestem mała i mało wiem, ale z dnia na dzień coraz więcej.
Ciągle nie lubię życzeń na facebooku, dzwoniącej i śpiewającej mi sto lat przez telefon rodziny, ale gest doceniam, jedynie sto lat, śpiewane mi przez obcych ludzi budzi we mnie coś, tam głęboko.
Ciągle udaję, że jest dobrze, ale z czasem nie będe musiała już udawać, wiem to.
Ciągle szukam swojego miejsca.
Pozdrawiam,
[muffinka.]
Ps Sernik przed upieczeniem oraz jeden z prezentów. :) (telefonowe zdjęcia)
5 komentarzy:
Nie dość, że fajne pieczywko to jeszcze podane z suszonym pomidorkiem. Nie oparłbym się :-)
Nabrałam strasznej ochoty na Twoje bajgle...
Wyglądają zachwycająco!
Nigdy nie piekłam bajgli!.
A sernik to porywam:D
marzę o Twoich bajglach.
Prześlij komentarz