wtorek, 4 grudnia 2012

Szarlotka zamknięta w muffince i przykryta midałowo-waniliową kruszonką.


 

 
 



Skoro już się rozmarzyłam* to postanowiłam puścić wodze fantazji i stworzyłam coś takiego, podoba się?
A powracając do tematu, czyli niesamowitych muffinek, to są puszyste, mięciutkie, więcej w nich jabłek niż ciasta, a taki właśnie efekt chciałam uzyskać, pachną masłem i cynamonem. I jeszcze ta migdałowo-waniliowa kruszonka, ach!


...............................................................................................................................................................................

Drogi grudniu,
jak to jest być ostatnim? Jak to jest mieć świadomość, że dość spora część ludności myśli, że za kilkanaście dni koniec świata? Jak to jest widzieć ciągle śnieg, a chwilowo deszcz ze śniegiem?
Jak to jest widzieć kolejny i kolejny raz te same bałwany, choć te z roku na rok mają w sobie coraz mniej z dawnych bałwanów z marchewkami, garnkami i miotłami, te same grube istoty w czerwono-białych wdziankach, z brodą, przynoszące dzieciakom prezenty? Lubisz to? Tą całą komercję?
 
Myślę, że nie wiem, co sądzisz o tym wszystkim, ale mogę zakładać, że bardzo przepadasz za cynamonem, kardamonem, pomarańczami z goździkami, miodem, cytryną, imbirem, barszczem z uszkami, makiem, kolorowymi światełkami na choinkach, uśmiechami dzieci, gdy dostają kolejną tabliczkę czekolady. Wiem, że napewno lubisz swój ostatni dzień, 31 grudnia. To taka jedyna noc, gdzie większość ludzi żegna jeden miesiąc, rok, a wita drugi, niby zupełnie obcy. To Ty właśnie masz tą przyjemność, jeszcze sierpień, nikt nie chce, żeby się kończył, nikt nie chce września.
 
Lubię Cię, wiesz? Lubię patrzeć na biały puszek spadający z nieba, chodzić po białej trawie, która szeleści jak cukier, lubię złapać herbatę w ręce opatulone grubymi, wełnianymi rękawiczkami i pić ją z kimś kogo kocham, lubię tą powtarzającą się magię i bliskość z ludźmi, która jest zawsze, ale wychodzi z ukrycia dopiero na ten jeden dzień w roku. Dlaczego?
 
Ty pewnie znasz odpowiedź, mój adres też znasz. Pisz śmiało!
 
Pozdrawiam,
muffinka
 
* Ostatnio wystawiłam swój inny talent na próbę, raz się udało, potem nie, więc wysunęłam szufladkę z "marzeniami" i zmieniłam jedno na CHCĘ WYDAĆ WŁASNĄ KSIĄŻKĘ KUCHARSKĄ, JESZCZE JAKO NASTOLATKA, NAJLEPIEJ ZA ROK. Z MYŚLAMI ASIEJI I HOLGI. Marzę, marzę, ach ten grudzień na to pozwala mi aż za bardzo :)

8 komentarzy:

Kamciss pisze...

Mimo później pory, z wielką chęcią spróbowałabym chociaż kawałeczek! :)

teenager ;) pisze...

super te muffinki <3

whiness pisze...

Wydanie książki? Trzymam kciuki. :) Ja bym ją kupiła!
Muffiny pierwsza klasa.

Aurora pisze...

I różowe okulary nie są już potrzebne ;)

asieja pisze...

babeczki są niesamowite, tak jak i Ty - tylko, że Ty bardziej! zdecydowanie bardziej.
lubię grudniowe rozmarzenie pod czapką śniegu.

Kerowyn pisze...

Oj, książkę bym kupiła na 100%, więc wydawaj, wydawaj, na pewno będzie dużo chętnych! :)

Maggie pisze...

Ja tez lubie grudzien. Bo wiem, ze juz wkrotce nowy rok, a nowy rok to czysta karta, opowiesc do zapisania. Lubie zaczynac od nowa.
Ksiazke na pewno bym kupila. I czytala, zagryzajac muffinkiem.

Aniko pisze...

Też mi się marzy własna książka ;)

.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...