Placki ziemniaczane ze szpinakiem
° 1 kg ziemniaków
° 1 cebula
° 4 ząbki czosnku
° 2 pomidory
° 450 g mrożonego szpinaku (użyłam tego siekanego)
° 3 łyżki oliwy i trochę więcej do smażenia
° sól, pieprz
° 6 łyżek mąki
° łyżeczka proszku do pieczenia
° 1 jajko
1 Obrać i umyć ziemniaki, czosnek i cebulę. Zetrzeć razem na tarce. Pomidory umyć i pokroić w kostkę. Szpinak usmażyć, aż będzie miękki i odsączyć z nadmiaru wody.
2 Włożyć wszystkie warzywa do jednej miski i dodać do nich oliwę, mąkę, proszek do pieczenia i jajko. Wymieszać i doprawić do smaku.
3 Rozgrzać oliwę na patelni, nakładać placki łyżką i smażyć z obu stron na złoty kolor.
Podawać z sosem bazyliowym na bazie jogurtu naturalnego lub według własnego uznania z innym sosem.
Z kilograma ziemniaków wychodzi dosyć dużo placków, akurat na 4 głodomorów.
Na święta i majówkę pojechaliśmy z rodziną nad morze. Spacery po plaży z moim psem i podziwianie roślinności na wydmach.
Będąc nad morzem nigdy nie jeździmy do smażalni, tylko sami kupujemy z rana świeże ryby w porcie i przyrządzamy w domu. Upiekłam w piekarniku zakupionego dorsza w wiórkach kokosowych. Wyśmienite połączenie smaków z dodatkiem pomidorków cherry, ziołowymi frytkami i mlekiem sojowym:)
Pewnego dnia przyrządziłam conchiglioni ze szpinakiem i fetą. Pierwszy raz jadłam ten kształt makaronu. Połączenie szpinakowego farszu z fetą, posypane żółtym serem i z sosem pomidorowym – patrząc w sklepie na odwrocie pudełka makaronu Lubelli na ten przepis, koniecznie musiałam go wypróbować. W zwykłych sklepach jest parę rodzajów makaronów z Lubelli, za to w tych większych supermarketach masz przeróżne kształty, które aż kuszą, by skomponować jakieś danie.
Był taki jeden ciepły dzień, który aż się prosił o przyrządzenie chłodnika ze świeżej botwinki, kopru, szczypiorku i natki pietruszki z dodatkiem czosnku, jajek i młodych ziemniaków.
Lecz nie zawsze jest pora na zdrowe odżywianie i czasami, kiedy kupimy za dużo drożdży, trzeba je wykorzystać. Na przykład do zrobienia pizzy. Upiekłam dwie. Rodzice mają po 2/3 części pizzy, a ja z siostrą po 1/3 części. Każdy mógł sobie położyć na swoim kawałku ulubione składniki. Tato wybrał pieczarki, salami i szynkę parmeńską, siostra identycznie, tylko z dodatkiem kukurydzy, mama nie pamiętam, z czym miała, a ja z salami, szynką parmeńską, suszonymi pomidorami, fetą i również kukurydzą.
W przedostatni dzień piekłam jabłecznik z miodem. Do kruszonki dałam odrobinkę za dużo kurkumy, przez co wyszła dosyć żółta.
Ostatni obiad – brokuły w rozmarynie z sosem koperkowym
Powrót do Wrocławia! Zastałam wczoraj śnieg. Środek wiosny iśnieg, a dziś znów 12oC. Nie przepadam za szarą pogodą, ale czasami po prostu musi spaść deszcz:)
Nie chodzę teraz do końca tygodnia do szkoły, ponieważ są matury:)
Powodzenia wszystkim maturzystom!
Miłego wieczoru,
Pozdrawiam Weronika:)
4 komentarze:
wow, tyle pyszności w jednym poście! szczególnie zainteresowała mnie tarta z makiem i oczywiście wzorowy makaron:)
Wszystko to jest naprawdę piękne i zachwycające. Najbardziej przypały mi do gustu placuszki szpinakowe - jestem ciekawa przepisu. Zdrowe, zachęcające i pięknie podane. Naprawdę cudne.
o rany ile pyszności!!! te placuszki obłędne. z resztą wszystko cudnie apetyczne! i te zdjęcia- rewelacja;)
pozdrawiam
O, to jhest dobry pomysł! Chodzi mi o samodzielne kupowanie ryb i smażenie/pieczenie wg własnych upodobań. Choć mam w Gdańsku kilka miejsc, gdzie rybę mogę brać w ciemno!
Prześlij komentarz