Żurawina… Nie miałam okazji jeść jej w innej postaci niż suszona. W sumie to było moje pierwsze spotkanie z żurawiną. Moim zdaniem idealnie skomponowała się z czekoladą. Przepis zaczerpnęłam z czasopisma „Kuchnia” 2-2011. Jest to jedna z niewielu gazet, którą darzę sympatią. Nie przepadam za tymi „Prześlij przepis”, itp. Lubię przepisy z historią, z radami, żeby nie były takie biedne. Zawsze można się dowiedzieć jak powstała potrawa, jak ewoluowała itd. Te ciasteczka piekłam w ostatni dzień przed feriami – piątek. W sobotę jechałam na obóz rekolekcyjny. Na takie wyjazdy, aż się prosi coś przygotować, w zamian za uśmiech oczywiście. :)
Popękane czekoladowe ciasteczka
2 łyżki masła (30g)
50g gorzkiej czekolady ( maks. 70% kakao)
po ¼ szklanki ciemnego kakao i miękkiego, brązowego cukru,
2 jajka
1 szklanka mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
garść suszonych żurawin
¼ szklanki cukru pudru
Rozpuszczamy masło i czekoladę. W misce mieszamy kakao i brązowy cukier, dodajemy jedno jajko, ucieramy i wbijamy kolejne, wciąż ucierając. Wlewamy stopione masło z czekoladą, ucierając. W drugiej misce łączymy mąkę, proszek so pieczenia oraz sól, dodajemy je do masy czekoladowej i mieszamy. Powstała zbitą masę przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki na min. 4 godziny (można też na całą noc). Z ciasta formujemy kulki o średnicy 2 cm, moje były troszkę większe, wkładając w środek po 2-3 żurawiny. Obtaczamy w cukrze pudrze (najlepiej wsypać go na plaski talerz). Układamy na blaszce wyłożonej pergaminem i pieczemy 10 minut w temp. 175oC. Po upieczeniu przez minutę trzymamy na blaszce, a następnie przekładamy na kratkę. Studzimy.
Smacznego i pozdrawiam.:)
4 komentarze:
popękane ciasteczka zawsze mnie urzekają :) są tak urocze... i tak kuszące... że chętnie bym kilka podkradła :)
Wyglądają wspaniale, niczym kamyczki przyprószone śniegiem. Mniam!
bardzo apetyczne!
Widziałam już te popękane ciasteczka tu i tam.. ale ni wiem dlaczego do tej pory nie zrobiłam. I dodatek żurawiny mi się podoba:) Pozdrawiam!
Prześlij komentarz