Kto lubi deszcz?
Ja lubię, ale wtedy, kiedy wiem, ze mogę się go spodziewać lub w wakacje, kiedy jest się wolnym i nie trzeba się przejmować tym, że się jest mokrym. Pozdrawiam wszystkich wrocławian, którzy postanowili, że do pracy czy szkoły pojadą rowerem. Z rana było dosyć ładnie, ale jak później zaczął „lać” deszcz, to było naprawdę kiepsko, zwłaszcza dla tych, którzy naprawdę poczuli wiosnę i wyszli z domu tylko w bluzach. Po wyczekanym powrocie do domu było, co wykręcać:)
Ale takie naleśniki od razu sprawiają, że człowiek się uśmiecha.:)
Naleśniki „Suzette”
zmodyfikowano na podst. Wielka Księga Kucharska – Kuchnia Francuska
10 dag mąki pszennej (dałam odrobinę więcej)
szklanka mleka
2 jajka
łyżka stopionego masła
łyżka likieru pomarańczowego (dałam trochę aromatu pomarańczowego i soku z mandarynki)
pół laski wanilii (albo cukier waniliowy)
szczypta soli ( dodałam jeszcze trochę cukru pudru)
olej (bardzo cienka warstwa, lekko natłuścić patelnię)
na sos:
roztopiona czekolada z odrobiną mleka
oraz:
obrane i pokrojone mandarynki
serek Danio
płatki migdałów
1 Mąkę przesiać do miski, dodać miąższ wanilii (lub cukier waniliowy), jajka i sól. zmiksować razem z mlekiem. na końcu dodać roztopione masło oraz likier (lub aromat pomarańczowy i sok z mandarynki), wymieszać. Przykryć i pozostawić na godzinę w pokojowej temperaturze. Na patelni rozgrzać olej. Ciasto wymieszać. Smażyć cienkie naleśniki.
2 Na każdym naleśniku rozsmarować po łyżce, dwóch serek Danio (można posypać brązowym cukrem, albo drobno posiekanymi orzechami lub żurawinami). Złożyć w trójkąt. Udekorować mandarynkami, polać sosem czekoladowym i posypać płatkami migdałów.:)
Smacznego, pozdrawiam i nie zapomnijcie sprawdzać pogody, choć nie zawsze jest prawdziwa :)
6 komentarzy:
Tydzień bez naleśnika to tydzień zmarnowany. A taki naleśnik to ukoronowanie tygodnia. Wspaniałe.
Cudowne zdjęcia, takie słoneczne:) A naleśniki baaaardzo apetyczne:)
Ja dziś też zmokłam na rowerze! ;) Nie pierwszy raz ;) A Twoje naleśniki wyglądają bajecznie :)
wow! nie wiem co powiedzieć, bo z wrażenia na widok Twoich naleśników odjęło mi mowę! :o
Oj, ale czemu prawie? Prezentuja sie idealnie :)
To mi się skojarzyło z deserem w dzieciństwie. Tak na bogato. I owoce, i nalesnik, i czekolada i wszystko na raz, byle słodko :)
Prześlij komentarz